Czy wiecie, co jest najtrudniejsze w fotografowaniu koncertu zespołu Scooter? Zdecydowanie hardcore, który dzieje się na scenie i pod nią. Ludzie szaleją, skaczą, a na scenie pojawia się jednocześnie ogień, woda, śnieg i serpentyny. Wszystko dzieje się szybko, spontanicznie, ludzie śpiewają, a zespół znany mi z dawnych lat młodości okazuje się być powodem dobrej zabawy. Tak właśnie było na 90 Festival w Katowicach.
Dużym wyróżnieniem było dla mnie zaproszenie w charakterze mediów na festiwal w Katowicach.
Czekałam na to długo, wiele przeciwności sprawiło, że o mało nie pojechałam. Było jednak warto. To była świetna decyzja, bardzo dobra zabawa i… okazja do zrobienia zdjęć!
Ten weekend był szalony. 7 koncertów, 3 lokalizacje, 2 dni. Mój Nikon dał radę! Ba, ja podobno też. Dostałam kilkanaście pytań o obiektyw, który używam do zdjęć. Tym razem to nie był 70-200, a standardowy kit – 16-105. Da się? Da! 🙂
Tymczasem… Scooter!
Zdjęcia wykonywałam z dość dalekiej odległości, bo niestety mimo wcześniejszych zapewnień organizatora dziennikarze i fotoreporterzy nie zostali wpuszczeni pod scenę na pierwsze dwa utwory. To jednak nie zepsuło całej imprezy. W pierwszych rzędach pod sceną można było zrobić kilka ciekawych kadrów, a dodatkowo trochę poskakać pod sceną. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłby tu jaśniejszy i „dłuższy” obiektyw, jednak cieszę się, że mam jakikolwiek efekt tej zabawy.
Jaki był koncert?
Zdecydowanie – ogień! Dosłowny i w przenośni. Scooter mimo uciekającego czasu i widocznych oznak starzenia się na twarzy nadal ma dużo energii. Jego głos nie różni się od tego znanego mi z kaset Taty, a ruchów może pozazdrościć mu niejeden nastolatek.
Do tego jego tancerze w średniej wieku 25 lat dodają charakterku, a szczególnie dziewczyny przez które panowie po koncercie zdecydowanie miały problem z zasypianiem! 🙂
Sama organizacja była Festiwalu była bardzo na poziomie. Żałuję, że nie miałam przyjemności być na całym festiwalu, jednak usłyszałam wiele pozytywnych opinii od znajomych, którzy bywali na 90’s nawet za czasów Bielska-Białej. Muchowiec został ogarnięty muzyką lat dziewięćdziesiątych, a fanów nie brakowało. Nie tylko starsze osoby przyszły na znane i lubiane zespoły.
Oprócz muzyki można było znaleźć wiele innych atrakcji i stref dla wypoczynku. DJ także spisywał się na piątkę z plusem co chwilę atakując przyjezdnych doskonałymi kawałkami (nie tylko disco) tamtych lat. Dobrze czasem wrócić w lata dzieciństwa.
Atmosfera przed i po Scooterze była bardzo gorąca, mimo że noc do takich nie należała. Zdecydowanie klimat podgrzał ostatni występ wieczoru, a szczególnie jego bohaterka…
Zdecydowanie ciekawy obiekt do robienia kadrów!
Podsumowując…
Zdecydowanie jedna z ciekawszych imprez na Śląsku. Wszyscy fani dance i muzyki lat 90 muszą dopisać sobie do kalendarza na 2018 rok, że to jest impreza obowiązkowa. Dobra zabawa, bezpieczeństwo, trochę szaleństwa – wszystkie punkt można uznać za wykonane pomyślnie.
Dla mnie to była okazja porobienia ciekawych zdjęć, nabrania doświadczenia i poskakania w rytmie dawnej muzyki. Serdecznie dziękuję organizatorom za zaproszenie i mam nadzieję, że widzimy się za rok oczywiście na Dolinie Trzech Stawów w Katowicach!
Last foto by Huawei P9
[…] SCOOTER W KATOWICACH […]