Od premiery książki Włodka Markowicza na którą tak długo czekałam minęło już sporo czasu. Postanowiłam jednak wrócić do niej raz jeszcze i napisać co tak na prawdę sądzę o „Kropkach” i całej tej filozofii.
Trudno zapomnieć to chwytające za serce video, w którym Włodek swoim lekko przesmutnym głosem opowiada o życiu. Ale nie jak każdy trener umysłów, a jako człowiek taki, jak każdy z nas – lekko zagubiony, poszukujący własnego ja, goniący codzienne problemy i troski, które spowalniają nasze życie. Obrazuje nam o czym zapominamy w biegu dnia codziennego, jak bardzo często zapominamy o rzeczach najważniejszych, jak łączenie kropek swojego życia. Chodzimy z punktu, A do B i z B do A i tak w kółko, i kółko, i znów to samo… W tym wszystkim ludzie zatracili w sobie to coś…
To video pokazało mi jak powierzchownie oceniałam pewne rzeczy i sytuacje. Nie wyciągałam wniosków, pomijałam to co istotne, zatraciłam szczęście. To video było dla mnie początkiem małej przemiany, która zainspirowała mnie do podjęcia życiowych decyzji. Zaczęłam łączyć swoje kropki. Zaczęłam czytać i wyciągać wnioski. Zaczęłam konsumować chwile i… to był strzał w dziesiątkę. Kolejne kropki połączone. Mały powrót do korzeni, do tego co było, obudzenie dziecka i łączenie faktów, które dało radość. Dostrzegłam te małe kropki, które zerkały na zrobienie kolejnego kroku i dzięki temu świat stawał się lepszy.
Nie mogłam doczekać się tej książki.
Udało się. Przed premierą trafiła w moje ręce, zaczęła studia nad nią, odkrywanie i… wyciąganie wniosków.
Trzy noce, pochłanianie literek i kropek. Odkrywanie.
To książka dla młodych osób szukających przewodnika po życiu i poszukiwaniu własnego ja. Nie tej osobowości której oczekuje społeczeństwo, a siebie samego. Nie ważne kim i jaki jesteś. Introwertyk? Ekstrawertyk? Nie daj się oceniać, oceń się samodzielnie łącząc kropki. Osobiście w słowach Włodka znalazłam dużo prawdy o samej siebie. Takiej prawdy, której się bałam… Nie tylko związanej ze światem, ale przede wszystkim ze mną samą. Do tej pory inaczej oceniałam swoją wiarę, możliwości, czy uczucie radości.
To jak połączysz kropki zależy od Ciebie. To czy podejmiesz się tego działania?
Jaka jest ta książka? Mówi prawdę o życiu. Powstała z pasją i oddaniem. Nie widać tu zmęczenia, czy pisania na akord, mimo że Włodek nie raz powtarza, że gonił go wydawca. Jest niezwykle naturalna, subtelna, a jednocześnie mocna.
Przedstawia nam Głównego Bohatera, a zarazem cel powstania. Poznajemy Włodka. Nie tego słynnego youtubera, a mężczyznę o zwykłych, ziemskich problemach z krwi i kości. Następie mamy ogląd na światopogląd, a co za tym idzie – wiara, ateizm, fanatyzm, przebudzenie, uczucia. Później przychodzi radość we wszystkich kolorach. Radość będąca zarówno wolnością, jak i konfliktem, kryzysem, otępieniem, szczęściem i sukcesem. Nie brakuje też sprzeciwu – obojętności, prawdy, instynktu i iluzji. Życie jednak nie może toczyć się samymi emocjami, pojawia się system, który jest walką, rzeczywistością, tolerancją i wierzeniem. Kiedy to wszystko mija w grę wchodzą relacje. To chyba najdłuższy moment – od związków po rozstania, hierarchie, przyjaźń, kontakty, rozkazy, szacunek, oskarżenie i manipulację. Nie brakuje mi tu ignorancji, samokontroli i narzekania, jednak to wszystko otoczone jest zrozumieniem, a co ważniejsze pewnością słów zapisaną na kartach przez pewnego introwertyka. Mimo, że chciałoby się postawić tu kropkę i pójść spać, a książkę odłożyć znajdujemy na końcu upragniony sens. To rozmowa oparta na zaufaniu przeplatana empatią uczestników, energią i niesamowitą odwagą. To swego rodzaju zaufanie, że dzięki byciu sobą odnajdujemy sens życia, który dla wielu od zawsze był zagadką. Trzeba więc dać się ponieść temu towarzystwu, by nie popaść w weltschmerz i nigdy nie zatracić siebie przed postawieniem oficjalnej kropki.
Już wiesz czym są kropki. 301 stron. Litery, znaki, cyfry i….
Kropki.
Spotkałam się z Włodkiem. Niestety nie przeczytałam wtedy książki do końca byłam w połowie. Żałuję, o gdybym to zrobiła powiedziałabym mu jego słowami czego mnie nauczył. A jest tego wiele. To już kolejne spotkanie, a ja zawsze czuję niezwykły respekt, ponieważ mam świadomość wielkości tego umysłu zamkniętego w ciele śmiertelnika. To niesamowity człowiek z wielką energią, kochający rozmowę, niezwykle skromny i emocjonalny. Nic dziwnego, że napisał te książkę, wydał i podał ją tym, którzy potrzebują kropki nad „i” swojego życia.
źródło: https://www.facebook.com/empikcom/photos/a.10154007411195673.1073741913.261187005672/10154014199570673/?type=3&theater
I nie pozostaje już nic jak postawić swoją ostatnią kropkę, jednak zanim to nastąpi, chce przekazać jeszcze jedno. Poprosiłam, by wpis do książki nie był zwykłym autografem i za to serdecznie dziękuję.
Chce żyć tak, by nie żałować niczego przed śmiercią. Kropka. Dziękuję.
Video pamiętam, o książce nie wiedziałam … kurcze następna pozycja do przeczytania 😛 Obiecuje sobie tylko, że jak tylko przeczytam tą ostatnio zakupioną stertę 😀
Bardzo ciekawy wpis o książce, która … mnie zainteresowała tak, że będę ją mieć na oku w najbliższym czasie. Idea łączenia kropek i łączenia elementów między sobą z racji profesji jaką wykonuję jest mi bliska, natomiast spojrzenie na to z innej strony wydaje się warte uwagi. Pozdrawiam i życzę powodzenia w linkowaniu swoich kropek.