Krótka historia bezduszności i wspomnień

Dziś miałam zamiar dokończyć i wrzucić wpis z podsumowaniem jednej z konferencji w której uczestniczyłam, jednak to, co zobaczyłam przeglądając porannego Facebooka po prostu mnie ruszyło do napisania tej krótkiej notatki…

W internecie można znaleźć różne typy przemocy i profile promujące niemoralne i bezduszne zachowania. Dziś natrafiłam na wpis Ambasady Łowiectwa, czyli jednego z najgorszych profili, jaki widziałam w ostatnim czasie w internecie. Nie byłoby tematu, gdyby nie ten wpis…

Napis pod grafiką sugeruje idealnie spędzanie czasu i dzielenie się pasją ze swoimi potomkami. Sama grafika jednak przedstawia ojca z synkiem idących w kierunku lasu. Głowa rodziny ze strzelbą, dzieciak z lornetką. Coś tu już nie pasuje? Otóż to, autorzy mieli na myśli spędzanie czasu w „kniei”, ale niestety przez wiele osób, tak też przeze mnie, zostało to zinterpretowane jednoznacznie. Dzieci nie powinny być świadkami przemocy, która dokonuje się podczas polowań. Każde tłumaczenie administratorów, że „mięso w sklepie” skądś się musi brać i dzieci to rozumieją, jest niedorzeczne. Polowania pobudzają w dzieciach traumy na całe życie, a także może rodzić agresję przejawiającą się w codziennych zachowaniach.

Ja jestem na nie! 

Jestem stanowczo na nie publikowania takich kwestii w internecie i pochwał dla zabijania zwierząt dla własnej przyjemności. Łowiectwo nawet to sportowe jest morderstwem zwierząt, zadawaniem im cierpień i śmierci w okrutnych mękach. Nie rozumiem, jak może sprawiać to komuś radość i być traktowane, jak „niedzielna rozrywka”.

Dziwi mnie, że pierwsza wersja posta, któa pojawiła się w czerwcu 2017, jako inspiracja na prezent na Dzień Ojca nie rozeszła się dużym echem.

Tu warto zerknąć na komentarze, które oddają jednak sedno problemu:

Pozostawię to bez własnego komentarza, ale z pytaniem do każdego z czytelników, czy zabrałbyś swoje dziecko na polowanie?

Nic by nie było, gdyby…

Koszulki idealna na łowy? Proszę bardzo i to dla całej rodziny! – dziecko, żona i dumny łowca mąż, mogą nosić się z tym, jak kochają cierpienie niewinnych zwierząt. Praktycznie każdy wzór znajdzie swoje praktykowane zastosowania, np mycie okien, czy podłóg, bo do niczego więcej się te teksty nie nadają.

Więc dzieciom dajemy wspomnienia….

… a ukochanej zamiast prezentów i szminki:

ASZDziennik podsumował perfekcyjnie dzieła grafika i zaproponował dodatkowe nadruki. Z tymi wersjami zgadzam się całkowicie:

Więcej można zobaczyć tu: Myśliwi zrobili grafikę, która chwali polowanie z dziećmi. No to ją „trochę” poprawiliśmy. 6 razy

Zastanawiam się, czy myśliwi posiadają uczucia?

Jednym z podniosłych i „pięknych” wpisów jest walentynkowy jeleń z sercem z poroży. To ruszyło mnie tak bardzo, że postanowiłam zastanowić się nad człowieczeństwem. Jeśli jeszcze kiedyś usłyszę, że łowiectwo jest piękną sztuką to zwątpię…

Tak wygląda zatem symbol miłości?

Sam polski związek także posiada niesamowite logo – rozświetlony krzyż w porożu czaszki jelenia… Mam nadzieję, że Bóg spoglądając z góry łaskawie im wybaczy te grzechy, lub pokornie pośle kłusowników wprost do piekła, by nie musieli spotkać u bram niebios swoich ofiar…

To nie koniec…

Jedną z grafik, które także przyciągnęły moją uwagę jest ta z ekologiem…

Jeśli pod tym wpisem pojawią się komentarze „obrońców” przyrody to obiecuję, że je wszystkie usunę, a dokleję w tym wpisie na blogu. Myśliwi twierdzą, że łowiectwo dla przyjemności jest dobre, w ten sposób „selekcji gatunków” zaspakajają sobie sumienie i tłumaczą morderstwa w lesie. Sama mogłabym być tą „dziwną kobietą”, która jest przeciwko takim zachowaniom. Na szczęście nie pokazano tu dzieci, których fanką nie jestem, ale jednak jakieś normy i wyczucie w sobie posiadam.

Nie chce wiele komentować, pozostawię ten temat tu na spokojnie. Może ktoś będzie w stanie wytłumaczyć mi, że te publikacje są dobre i służą społeczeństwu. Może mój mały, śląski mózg i miłość do natury nie potrafi tego pojąć i pozostaję w błędzie. Zabijanie nigdy nie będzie dla mnie pełnią szczęścia…

1 Comment

  • Katya 21 marca 2018 at 12:46

    Powiem tak. Dawniej łowiectwo mogło uchodzić za szlachetną rozrywkę – nie było zbyt wielu innych, a wiedza na temat ochrony przyrody – znikoma. Poza tym dawniej zwierzę miało chociaż jakieś szanse, a myśliwy musiał się postarać, a nie mierzyć bronią z celownikiem optycznym z dużej odległości – też mi męstwo. Myśliwi często powołują się na argument, że mięso nie rośnie na półkach w markecie. Owszem, ale dziecko wychowane na wsi w gospodarstwie wie, że zabijanie jest w określonym celu (jedzenie) i nie jest rozrywką. Dla dziecka ze wsi to normalne i ono raczej traumy nie będzie miało. Dziecko na polowaniu to już inna kwestia. Zresztą z tego co mi wiadomo na polowania dawniej dzieci się nie zabierało, tylko dopiero nastoletnich chłopców. Jako alternatywę zawsze proponuję wypad na strzelnicę. Strzelanie jest świetne i może integrować bez zabijania sarenek.

    Reply

Leave a Comment