Zgadniesz czym zrobiłam to zdjęcie?

Wczorajszy wypad do Parku Cytadela dał mi 4GB zdjęć w rawach, które oczekują sobie na obróbkę. Myślę, że byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie fakt, że nie sprawdziłam poziomu baterii, ani nie wzięłam zapasowej. Aparat padł mi szybko, więc myślałam, że to już koniec sesji. Miałam jednak ze sobą Iphona. Uznałam, że może w końcu się „zakumplujemy”, więc zaczęłam pstrykać zdjęcia. Nie dałam sobie sprawy, że będę tak zadowolona.

Pierwsze zdjęcie zostało lekko poprawione – zwiększyłam kontrast i tu zakończyła się zabawa. Zdjęcie okładkowe zostało „podrasowane” kolorystycznie. Tak, to są zdjęcia  wykonane Iphonem.

Tu mogą się pojawić komentarze, że przecież od zawsze było wiadome, że technologia w telefonach poszła tak daleko, że zdjęcia mogą robić efekt wow. Ba, niektóre modele posiadają nawet możliwość zapisu w rawach. Nie byłoby tego wpisu, gdyby nie jedna z sytuacji z mojej poprzedniej pracy.

W Urzędzie nieraz musiała być fotografem. Moje początki, o których już opowiadałam jakiś czas temu były trudne i bolesne. Spotykałam się z częstą krytyką w wydziale, że zdjęcia są zbyt ciemne, prześwietlone, poruszone, brzydka perspektywa, nie ten kadr itp… Ćwiczyłam jednak i pracowałam nad sobą. Któregoś dnia nie miałam ze sobą lustrzanki i pstryknęłam zdjęcia Huaweiem. Wróciłam do Urzędu, obrobiłam je w programie Picaso (bo w urzędzie na Llightrooma pomoc administracyjna liczyć nie mogła), podrasowałam kolory i zapisałam na dysku. Jakiś czas później zdjęcie zostało wydrukowane w gazecie. Jaki z tego morał?

Jedna z fotografek, profesjonalnych fotografek powiedziała mi, że zdjęcia robi się tylko lustrzanką, te z telefonu są zawsze słabej jakości i nigdy nie będą nadawać się do wydruku. Po udowodnieniu swojej racji oczywiście przyznałam się, że zdjęcia nie zrobiłam Nikonem. Do dziś widzę jej minę! Co ważniejsze. Owa fotografka do dziś twierdzi, że by robić dobre zdjęcia trzeba mieć pełną klatkę. Tu znów się nie zgodzę. Można robić najpiękniejsze zdjęcia bezusterkowcem. W zdjęciach nie chodzi o poradę posiadania najlepszego sprzętu, a o wizję i ustawienia. Dopiero jak poznałam, co i gdzie przekręcić zaczęłam robić zdjęcia z których jestem zadowolona. Dziś w większości robię zdjęcia z telefonu w trybie manualnym. Dlaczego? Mogę swoją wyobraźnią wtedy uchwycić więcej i lepiej.

Mały przykład. Jedno miejsce, dwa sprzęty.

Ujęcie z Nikona, które już wczoraj pojawiło się na blogu:

I ujęcie z Iphone 6s:

Różnica? Kwestia zabawy kolorami.

Tak warto pamiętać, że wiele w zdjęciach może dać obróbka. U mnie pojawiła się zajawka na Lightrooma, ale coraz częściej używam camera raw od Photoshopa do zabawy z kolorami. Nigdy nie wycinam nic i nie zmieniam, jedynie kolory – to moja działka zabawy. Dlaczego? Wole przemyśleć, jak zdjęcie ma wyglądać już w czasie mignięcia, a nie siedząc przed komputerem.

Wracając jeszcze do dylematu, czy telefon może zastąpić lustrzankę.

Jasne, że może, ale jest tysiące sytuacji w których nie wyobrażam sobie nie posiadania „lustra”. Szczególnie podczas koncertów, sesji portretowych, zdjęć do których potrzeba zooma. Prawda jest taka, że Iphone już w połowie „przybliżenia” chwyta ziarno, więc wielu momentów nie byłabym w stanie uwiecznić. Myślę, że zdjęcia z telefonu też czasem wylądują na blogu, czasem może zrezygnuje z zabierania lustra, bo do najlżejszych przedmiotów w transporcie nie należy.

Nie mniej jednak potwierdzam to publicznie i oficjalnie – Iphone ma świetne szkło, więc jestem zadowolona. I uwaga… kolejny telefon prywatnie zakupię jabłko. Mimo, że jeszcze we wrześniu mówiłam nie.

W tym miejscu żałuję tylko, że nie mam porównania ze zdjęciami z Huawei P9, który niestety ma zapchaną pamięć i nie miałam czasu poprawić. Nadrobię to jednak i postaram się wykonać eksperyment porównawczy trzech sprzętów – zobaczę, jak sobie dadzą radę.

Tymczasem zapraszam do zobaczenia małej galerii „mobilnych” zdjęć.

Więcej zdjęć, ale wykonanych Nikonem można znaleźć tu: Czy przegapiłam zimę? 

2 komentarze

  • Krzysiek Kortyna 7 stycznia 2018 at 22:44

    Bardzo podobają mi się Twoje zdjecia wykonane telefonem. Polemizowalbym z Tobą w jednej kwestii,odnośnie zdjęć portretowych robionych telefonem. Niektóre modele (np. te wyższe od iPhone 7) korzystają z dwóch aparatów, aby uzyskać efekt głębi. Zdjecia te wychodzą ciekawie…
    Pozdrawiam!

    Reply
    • Agata Krypczyk 7 stycznia 2018 at 22:57

      Akurat w Huawei P9 mam dwa aparaty nie jeszcze na nim nie testowałam portretów. Myślę, że łącząc nasze spostrzeżenia możemy zrobić coś ciekawego. Mam nadzieję, że podejmujesz wyzwanie! 😀

      Reply

Leave a Comment