Cały świat walczy obecnie z koronawirusem, kryzysem gospodarczym i rekordowym bezrobociem. Tymczasem w Polsce rząd woli włączyć z kobietami, ich prawami i edukacją seksualną.
Zastanawiam się, czy to ich temat zastępczy, który ma zrobić więcej szumy niż nieudolność w radzeniu sobie z zarazą w Polsce oraz tym, że pomoc przedsiębiorcom jest, ale jej nie ma. Wczoraj napisała do mnie koleżanka, że straciła pracę – bez okresu wypowiedzenia, po prostu ma iść, „nara”. Kolejna znajoma w swoich social mediach napisała, że jest 14-stego, a na jej konto nadal nie wpłynęło wynagrodzenie z tytułu umowy zlecenie, a jej dostęp do firmowego Slacka został odcięty. Szef zaś nie odbiera telefonu. Czytając Twittera w okolicy 1-szego kwietnia myślałam, że to zbiorowy żart, ale ludzie masowo dzielili się swoimi historiami o stracie pracy – bez dziękuję, bez planu „b” z kredytami i rodzinami na głowie.
A w TVP usłyszą, że w Polsce świetnie sobie rząd poradził z przedsiębiorcami i pracownikami. Podobno nie opłaca się zwalniać – no a jednak!
Zamiast walczyć o miejsca pracy, W środę podczas posiedzenia odbędzie się szczątkowa dyskusja na temat zaostrzenia prawa aborcyjnego i seksualności Polek.
Nie możemy wyjść protestować, jak działo się to już kilka razy w historii. Izolacja i maski nie oznaczają jednak milczenia.
Pamiętam czarne protesty, wychodzenie na ulice i te oceany czarnych parasoli. Myślę, że Kaczyński też je pamięta. Może liczył, że pójdziemy za jego przykładem i wyjdziemy na ulice mimo zakazu – bez podstawowych środków bezpieczeństwa. Nie, nie – nie weźmiemy z niego przykładu. On i jego klika mogli stać pod pomnikiem w dniu tragedii smoleńskiej. My zostaniemy w domach w trosce o nas same i naszych bliskich, ale nie damy spokoju w internecie.
Prawa kobiet są prawami człowieka! Mówimy NIE dla ograniczania i pogwałcenia tych praw.
‼️Nie obchodzi nas argument, że ta ustawa musiała wrócić. PiS niejednokrotnie znajdował sposoby, żeby niechciane ustawy znikały bez pamięci.
Nie składamy parasolek! Nie pozwolimy na wprowadzenie w życie ustawy, która krzywdzi kobiety i zabiera im prawo do decydowania o swoim ciele. Potrzebna jest debata publiczna i debata w sejmie, a nie szybkie popchnięcie tematu dalej.
Nieludzki zakaz uderzy przede wszystkim w kobiety w gorszej sytuacji materialnej, pozbawione dostępu do edukacji, w ofiary przemocy seksualnej, w pozbawione prawa do edukacji seksualnej nastolatki.
❌ NIE dla zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej!
❌ NIE dla #PiekłoKobiet!
❌ NIE dla kryminalizacji edukacji seksualnej!
Koniec z myśleniem, że edukacja seksualna jest zachętą do pedofili. Koniec z robieniem z kobiet inkubatora. Koniec z patrzeniem na kobiety jak na przedmioty.
W Polsce potrzebujemy ochrony przed przemocą seksualną, rzetelnej edukacji i dostępu do antykoncepcji. Nie kolejnych ograniczeń naszych praw.
I tu nie chodzi o to, by nagle każda mogła dokonać aborcji – tu chodzi o wolny wybór i edukację.
Lepsza edukacja to mniej niechcianych dzieci. Lepsza edukacja to mniej gwałtów i poszanowanie NIE, jaki NIE, a nie NIE jaki TAK, bo głupia chciała, ale mówiła nie.
Wszystkie dzieci powinny być chciane. A wszystkie kobiety bezpieczne i zdrowe, bo martwa dziecka nie urodzę!
Na jednej z grup zobaczyłam bardzo inspirujący plakat.
Jednak po 10 minutach czytania komentarzy doszłam do bardzo przykrego wniosku. Pewne zachowania i taki poziom dyskusji wcale mnie już nie dziwią, bo jednak niektórzy (bo oczywiście nie wszyscy, ale pewien wycinek) faceci, kiedy zobaczą cipki dostają pierdolca. Powiem wulgarnie, ale to mój blog i mam do tego po prostu prawo (nie podoba się? nie musisz czytać) – niektórzy myślą tak – póki można wsadzić jest spoko, ale o konsekwencjach nie trzeba myśleć, bo to już nie ich problem. Otóż jest! Świat byłby lepszy, gdyby mężczyźni też brali odpowiedzialność za swoje dzieła. Wielu jednak krytykuje czarny protest (znów bez generalizowania, bo w tej grupie są też kobiety!) a totalnie nie rozumieją o co do jasnej pańskiej tu chodzi!
Otóż postaram się wytłumaczyć.
Powtórzę jeszcze raz – nie chodzi o to, by przy stwierdzeniu, że doszło do ciąży lekarz miał zadać pytanie – to co Pani Xińska – usuwamy, czy zostawiamy. Bo to przecież nie, nieudany tatuaż, a odpowiedzialna decyzja. Chodzi o prostą kwestię – posiadać wybór w najtrudniejszych sytuacjach.
Dziś kobiety i tak wykonują aborcje. Codziennie dziesiątki wyjeżdża do Czech, czy Holandii rozwiązać problem. Dobrze sytuowane Polki wykonują bezpieczna aborcje tuż przy granicy. Zaostrzenie ustawy aborcyjnej uderzy w biedniejsze Polki, których nie stać na wyjazd. Jeśli kobieta nie chce być w ciąży to zrobi wszytko by w tej ciąży nie być. Korzystając z podziemia aborcyjnego często ryzykuję życie oraz okalecznia siebie do końca życia. Ale co pozostaje tym kobietom, które są pozostawione same sobie?
Dla kobiety wizja, że urodzi śmiertelnie chore dziecko, lub nawet nie urodzi go żywego to koszmar. Szczególnie, kiedy marzy o tym od dawna. Nie ma większego bólu niż nosić dziecko przez 9 miesięcy pod sercem i mieć świadomość, że dziecko i tak urodzi się martwe, bo posiada śmiertelną wadę. Ta ustawa chce nakazać kobiecie urodzić martwe dziecko, urodzić i popadać w żałobę, jednocześnie zniechęcając ją do kolejnych starań. Takie sytuacje powodują nieodwracalne skutki w psychice i zdrowiu kobiety. Jest też druga strona – kiedy ciąża nie tylko jest zagrożona, ale urodzenie dziecka może doprowadzić do śmierci matki. Czy to uczciwe?
W serialu „Opowieść Podręcznej” właśnie pokazuje się takie traktowanie kobiet – kobiet inkubatorów, macice na wynajem do spłodzenia dziecka. W jednej ze scen lekarz mówi, że nie ważne jest zdrowie kobiety, a pacjenta, czyli dziecka. Ten serial idealnie obrazuje, co może stać się ze światem i prawami kobiet jeśli teraz odpuścimy temat i zostawimy go obojętnie. Kobiety w Gilead są gwałcone przez wybranych do rozmnażania się mężczyzn w towarzystwie ich żon. Akt gwałtu na kobiecie, która jest tylko „wypożyczona”, by rodzić, z pominięciem jej uczuć, woli, zdrowia, a nawet życia.
To zdjęcie wykonałam w Warszawie, podczas jednego z wydarzeń jeszcze w Wiośnie. Dziś jak najbardziej aktualne – kobiety mają prawa, muszą je mieć i nikt nie może z nich uczynić niewolnic systemu, który jest piekłem kobiet!
Tak, takie piekło chce zgotować Kaja Godek swoim projektem antykobiecym.
Kolejnym aspektem o którym warto w końcu mówić głośno i wyraźnie jest gwałtu i jego konsekwencje. Tysiące dziewczyn, kobiet musi rodzić dziecki po gwałcie, bez środków do życia bo gość zamoczy nie słysząc jej NIE. Kobiety, które doświadczyły gwałtu są pozostawione same sobie – bez pomocy, bez wsparcia. Jeśli gwałt zakończy się niechcianą ciąż nie otrzymują pomocy. To one muszą wychować dziecko i codzienni patrzeć i wspominać te bolesne zdarzenie w ich życiu. Bo nie mogły przerwać niechcianej ciąży. Bo nikt nie zapytał ich, czy sobie poradzą.
Taka kobieta jest tą przegraną, a mężczyzna-gwałciciel? Wśród kumpli jest bohaterem, bo zaliczył „dupeczkę”. Nikt kto nie zapytał – a czy ona tego chciała? Czy wiesz, co się z nią teraz dzieje?
W Polsce to już nie jest kwestia usuwania ciąży a cała otoczka około seksualna. Tego, że nie ma edukacji, tego że nie ma definicji gwałtu i NIE kobiety będzie zawsze mniej znaczącym argumentem argumentem, niż to że miała krótką kieckę albo koronkowe majtki. NIE powinno oznaczać NIE. Dla wielu jednak NIE oznacza TAK, ale bała się przyznać, że tego chciała. To absurd, to przemoc i państwo daje na to przyzwolenie.
Ograniczenia nie powstrzymają buntu i protestów! My będziemy walczyć o nasze prawa.
Dziś walczymy o nasze podstawowe prawo do wolności wyboru. Jutro pójdziemy walczyć o rzetelną i prawdziwą edukację seksualną nie oparta na nauce kościoła katolickiego. Będziemy walczyć o zmianę definicji gwałtu, szacunek dla kobiet i seksualność. Tak, by żadna kobieta wychodząc w krótszej spódniczce lub z dekoltem nie była nazywana „prowokantką” i „zdzirą”.
TAK dla seksualności. TAK dla wolnego wyboru.
NIE dla łamania naszych praw.
No Comments