Oddech polskości. Jesień, ważny czas w historii narodu.

Spacerując po lesie jesienią można odkryć tysiące nowych barw od odcieni złota, pomarańczy, czerwieni przez brązy. Połyskują ostatnie źdźbła zieleni, a nieśmiały błękit nieba przykrywa się kołderką z chmur. Jesień dla mnie jest bajką. Za to kocham Polskę – nieprzewidywalna i niepowtarzalna przyroda codziennie potrafi budzić we mnie wiele emocji.

Od czwartku przebywam w moim mieście Jastrzębie-Zdrój. Mimo, że uwielbiam Poznań, to miasto jest dla mnie wciąż niesamowicie ważne, a każdy powrót powoduje dreszcze ekscytacji. Wracam tu do domu, do mojej ukochanej śląskiej ziemi.

Pisząc to jest 11-stego Listopada – Święto Niepodległości. Dziś minęła 99 rocznica niepodległej Polski. Jestem dumna z bycia Polką. Kocham ten kraj, naturę, historie i tradycję. Boje się jednak o jego przyszłość. Polityka nie idzie w dobrym kierunku, coraz więcej niepewności i napięcia społecznego. Polacy boją się jednoczyć, coraz bardziej dzielą ich poglądy, czy preferencje. W którymś momencie zapomnieliśmy, że zwada wszystko burzy, a nie buduje. Czy my Polacy zaczniemy w końcu doceniać ten kraj?

Dziś spacerując dużo myślałam o przyszłości. Czy tylko mi się wydaje, że czasem chcemy zabić cząstkę magii mojej ukochanej, ojczystej ziemi?

 

Las, który wybrałam do przemyślenia wielu rzeczy to Kyndra w Jastrzębiu. Codziennie mijałam ją kilka razy pędząc samochodem z rodzinnego domu prosto do centrum miasta. Nie doceniałam tego miejsca,tak jak wielu Polaków nie docenia swojej ojczyzny. Masz niepodległości a  na ustach nienawiść, wyzywanie ludzi innej rady, policji i TVNu. Nie rozumiem tego. Ludzie z prawicowymi poglądami wyzywają „lewaków” – czy oni są gorsi? Czy oni nie są Polakami w niepodległej Polsce? Myślę, że Marszałek Piłsudski walczył o wolną Polskę bez dzielenia narodu na lepszy i gorszy sort.

A ja wyszłam  z domu, wyłączyłam wiadomości, odcięłam się od polityki. Nie poszłam  na żaden masz, nie myślałam nawet o tym, tylko dlatego, że wole cieszyć się pięknem, a nie wykrzykiwać słowa nienawiści przy pierwszej lepszej okazji. Dziś sama mogłabym wykrzyczeć wiele, co mnie boli w mojej Polsce, ale czy to dziś potrzebne? Wolę być wdzięczna za to, że urodziłam się w pięknym państwie, a jego walory mogę odkrywać każdego dnia na nowo.

Dlaczego właśnie tu piszę? Zainspirowała mnie do tego natura. To wszystko. Poczułam niezwykłą potrzebę podzielenia się tym, o czym wszyscy zapominają. Gdzie tu radość chwili, poszukiwanie inspiracji? Mamy prawo do wolności – wyrażania swoich poglądów, edukacji, rozwoju. Wszystko to jest w zasięgu naszej ręki, a my i tak wolimy narzekać.

Na koniec podrzucę jeszcze kilka zdjęć, które wykonałam spacerując w listopadowej aurze. Liście jeszcze nie opadły, niebo wciąż inspiruje…

„Wolność kocham i rozumiem 
Wolności oddać nie umiem „

A my wszyscy jesteśmy w tym świecie, niczym liście na wietrze… 

1 Comment

  • Rykoszetka 17 grudnia 2017 at 11:07

    Przeniosłam się razem z Tobą do tego lasu…

    Reply

Leave a Comment