Zrobiłam to. Zrobiłam to znowu. Rzuciłam wszystko, spakowałam walizkę i uciekłam w Bieszczady. Sama ze sobą, muzyką w słuchawkach, Nikonem w torbie i z uśmiechem na twarzy. Pojechałam!
I znów nie żałuję. Bieszczady zawsze są piękne, czyste i inspirujące.
- dwa dni na miejscu,
- jeden dzień w podróży,
- 20 kilometrów po górach,
- ciekawi ludzie,
- dużo uśmiech,
- karta pamięci 16GB pełna zdjęć – dylemat, które są najlepsze na bloga,
- mnóstwo inspiracji i odpoczynek od zgiełku…
Mam wymieniać dalej? 🙂
W zeszłym tygodniu wyciągając kożuch z szafy pomyślałam – nie będzie już pięknych dni – zima nadchodzi. Zima przyjdzie, pewnie sroga, ale nie teraz. W Bieszczadach obudziło mnie słońce – pełne nadziei i optymizmu. Czułam się jak wiosną, a w sumie same kolory na to wskazywały. Piękne, wyraziste i motywujące.
I jak nie kochać Bieszczad? 🙂
Ustrzyki Dolne mają swój wyjątkowy klimat i charakter. Trochę nie przypominają Wetliny, ale zdecydowanie warto wybrać się, by odetchnąć. Poszłam w góry, oglądałam te piękne widoki.
Nic dziwnego, że spodobało mi się to miejsce. To tu tworzył zespół KSU, który przed laty królował w moim domu rodzinnym. Tata słuchał ich wieczorami, a mi w głowie wciąż pozostały niektóre melodie:
„Tam na dole zostało
Wszystko to co cię męczy
Patrząc z góry wokoło
Świat wydaje się lepszy „
Jesień znaleźć można było w nieco innych partiach gór. Lasy płonęły pięknymi kolorami.
Jesień w Polsce jest magiczna – kolorowa, niesamowicie zaskakująca. Patrząc w błękitne niebo zakrywane przez złote korony drzew wygląda to wszystko jak w bajce.
Góry uczą cierpliwości, wyciszają, dają chwilę dla refleksji i oddechu od codzienności. Bieszczady w przeciwieństwie do Tatr są spokojniejsze. Cieszę się, że Wetlina to nie Bukowina, gdzie roi się od rodzin z dziećmi i setkami turystów pędzących przez miasteczko. Nie ma też Krupówek (chociaż to co zobaczyłam nad Zalewem Solińskim lekko mnie zaskoczyło). Bieszczady są jak magiczna kraina – dzikie, piękne i tajemnicze.
Trudno wybrać kilka zdjęć, które opisują uczucia. Więc bez zbędnego przedłużania kilka na zakończenie.
… i te zachody słońca pełne magii.
„Od złych rzeczy na dole
Jesteś mgłą oddzielony”
Tu w Bieszczadach problemy są niczym. Wszystko odchodzi, gdzieś w cień. Nawet jeśli posiada się cięższy czas, tu staje się to niczym. Górskie powietrze oczyszcza umysł, daje dużo siły. Mnie zmotywowało, dało mi tak pozytywnego kopa. Ledwo wróciłam, a już wszystko zaczęło się dziać szybciej i szybciej.
„To właśnie są
To właśnie moje Bieszczady”
No Comments