Kocham malować. W sumie tu mogłabym urwać i wstawić tylko fotografię. Nie muszę być mistrzem rysunku, malarstwa, jednak trzymając przed sobą kartkę papieru, płótno lub deskę, dotykając pędzlem podłoża, czuję, że mój umysł otwiera się. Widzę więcej, dalej, głębiej. Gwiazdy na niebie nie są już takie same, słońce świeci lekko mocniej, powietrze ma inny aromat, a ja… nie jestem taka sama. Gdzieś głęboko w sercu jestem artystkom. Chyba. A może po prostu pasja dodaje mi skrzydeł. To nie ważne. Raz w roku, bo tylko na tyle mam czas. Choć w sumie nie miałam w tym roku. Raz zamykam się w sobie, by poczuć to co siedzi we mnie. Otwieram się, relaksuje i upajam tą piękną chwilą. Malowanie jest dla mnie… utopią!
To zdjęcie z wystawy z początku lipca. Niesamowicie zdolne dzieciaki, kobiety, moje koleżanki od lat – razem stworzyłyśmy małą galerię obrazów, a raczej wyrazów samych siebie.
Kobieta z tęczowymi włosami, płaczący wilk – to wyraz mnie.
To nie był mój rok. Nie moje dni, ale cieszę się z tych kilku popełnionych obrazów i spędzonego czasu. Mogłam odpocząć, posiedzieć nad jeziorem i odetchnąć. Bez stresu… a jednak.
Jednak każde dotknięcie kartki jest niesamowite. Przechodzą mnie wtedy dreszcze i czuję się jak dziecko, które właśnie kombinuje coś… To coś to wyrażenie siebie. Zrezygnowałam trochę w akryli, przyszedł czas na akwarelę. Pejzaż, miasta, ludzie i zwierzęta. Jestem z siebie w sumie dumna, ale czegoś mi zabrakło. Czasu.
Mam ochotę czasem chwycić za pędzel i odlecieć…
Uciekam w mój artystyczny świat.
Kiedyś myślałam nad ASP. Czasem żałuję, bo mogłam tworzyć i tworzyć, ale czy miałabym w tym jakąś przyszłość? Tworzenie do samego tworzenia jest piękne, ale często to nie wszystko Dlatego dziś jestem dumna z mojej drogi zawodowej, a malowanie – jest i będzie moją pasją – największą i najlepszą!
Czasem zastanawiam się, czy nie zaprojektować kolejnego tatuażu. Świetny pomysł, jednak chcąc wykonać wszystko, szybko skończyłoby mi się miejsce na ciele.
Kocham sztukę. Do niczego nie zobowiązuje. Obrazy są jak muzyka – przekazują emocje kolorem, kształtem, sytuacją. Dla mnie każdy obraz to historia. Ty nie musisz jej znać, ja też nie, ale… nawet widząc w galerii sztuki jakiś obraz po prostu myślę. To co wytworzyła wyobraźnia ludzka po prostu zmusza mnie do refleksji. Może kiedyś, ktoś też zastanowi się nad jednym z moich – obrazów (?).
Dziś tworzę dla siebie, układam obrazy starannie w starym kartonie na strychu. Niektóre te, z największym sentymentem wiszą na ścianie. Te w moim pokoju wybrałam sercem. Inne w domu to już zasługa mamy, która polubiła moje bohomazy. Mama od najmłodszych lat zbierała moje rysunki. Zawsze była i w sumie nadal jest dumna z tego o tworzę. Może nie zrozumieć przekazów, ale widzę, że ona wie, jak bardzo kocham malować.
Ten wilk jest dla mnie wyjątkowy – akryl, akwarele, tusze i długopisy – wiele technik – jedno wykonanie. Ten wilk jest w niewoli! Płacze cicho, ale donośnie. On doskonale wie, że chce wrócić do domu. Tu jest tylko psem, tam w lesie jest prawdziwym wilkiem.
Też jestem takim wilkiem. Wiem, że gdzie tam jestem ważna, potrzebna. Nawet jeśli okaże się, że w mojej głowie nastąpiła pomyłka – to nic. Pójdę dalej!
No Comments