Przyznam szczerze IMM odwaliło świetną robotę! Przeczytałam książkę w dwa wieczory, ale niestety nie miałam czasu wyrazić na jej temat żadnej opinii. Więc czas na kilka słów ode mnie…
Oczywiście wydanie książki przespałam, bo praca, praca, praca. Chociaż to nie jest żadne usprawiedliwienie. Mogę pracować i czytać, ale ostatnio brakowało mi motywacji do pisania. To dziwne, jednak nawet od tego co się kocha, należy czasem odpocząć. Nie będę jednak rozwodzić się nad cudowną historią before and after, a po prostu przejdę do rzeczy.
Pod koniec czerwca uświadomiłam sobie, że tak bardzo chce przeczytać książkę „Media 360 Od Analityki do Sprzedaży”, ale nie lubię na tablecie, więc postanowiłam napisać do tych IMM czy jest jeszcze szansa jakoś ją otrzymać w wersji papierowej (mam ogromny sentyment do wszelkich wydruków). I udało się… nawet podwójnie. Jedną otrzymałam od pewnego dobrodzieja, druga, która powędrowała dla Marty przyszła kilka dni później.
Książkę chciałam przeczytać z kilku powodów:
- treści merytoryczne,
- zapowiedzi ze strony moich Twitterowych i Facebookowych przyjaciół,
- fragmenty pisane przez ludzi dobrze mi znanych właśnie z mediów społecznościowych,
- IMM szanuję bardzo i widzę, że wykonują świetną robotę w sieci
Nie rozczarowałam się! Dobór specjalistów, opracowanie i tematy są przygotowane na najwyższym poziomie. Książka zdecydowanie pomoże osobom, które stawiają pierwsze kroki w marketingu internetowym, ale także da kilka pomysłów „starym wyjadaczom”. Wyobraźnie pobudzają kolorowe wykresy, tabelki i ilustracje. Teksty nie są pisane językiem popularno-naukowym, który jest ciężki, a wręcz przeciwnie – fakty ujęte są delikatnie i zostaną zrozumiane nawet przez osoby początkujące.
Jak sama nazwa mówi książka uczy technik nie tylko sprzedażowych, ale pokazuje całą drogę przejścia od analizy do sprzedaży o ważniejsze ta droga jest pełna inspiracji, której niejeden marketingowiec szuka w codziennej pracy. Aby prowadzić skuteczne działania trzeba wiedzieć, jak padać i co badać. Książka idealnie pokazuj, że my ludzie tworzący na co dzień internety nie pracujemy tylko z maszyną, a z żywymi organizmami, do których trzeba po prostu dotrzeć. Komputery przy których spędzamy tak dużo czasu są jedynie sposobem, jednak to nie wszystko. Trafiając do złej grupy odbiorów tracimy czas na syzyfową pracę, marnujemy pieniądze, a nasz głaz i tak będzie się staczał. A my z nim?
Bycie dobrym marketingowcem niezależnie od obszaru – display, social – wymaga skupienia, poznania i odkrywania. Trzeba być dobrym obserwatorem, a dodatkowo mieć oczy szeroko otwarte, bo nawet mały impuls może bezpowrotnie odmienić nasze myślenie. Często ten impuls daje natchnienie, ale wtedy to mamy do czynienia z Real Time Marketingiem.
Media Społecznościowe to nic innego jak emocje. Nawet Facebook nam to pokazał zamieniając lajka na reakcję. Dzięki tym 6 emotikonom wiemy już wszystko – czy klienci są zadowoleni, pokochali nas, nienawidzą? Analiza. Analiza to podstawa sprawnego marketingu. Nie wyobrażam sobie zbierać samych „angry” i nie reagować. No chyba, że prowadziłabym profil zatytułowany „Zdenerwuj się” to wtedy jedynie serca byłyby dla mnie niepokojące.
Mogłabym dużo o tym opowiadać, ale po co pisać drugą książkę? Czas raczej na podsumowanie:
Wielkie plusy:
- Wtrącenia „Nasza Rada” – świetne rozwiązanie dla początkujących, ale mi także w pewnych momentach dało do myślenia.
- W skrócie, czyli pigułki dla leniwych – strzał w 10! Szczególnie, kiedy chce się wrócić do wiedzy, a przeczytanie całego materiału trwałoby za długo.
- Opinie eksperckie: Oczywiście Dagmara i Norbert – wiedza i umiejętności przekazana perfekcyjnie oraz Przemysław Pająk, który pokazał dwa oblicza reklamy. Nie poznałam wcześniej jego sylwetki, ale tekst bardzo mi się podobał i… zmotywował! Widać, że wszystkie opracowania ekspercie są stworzone z sercem i pasją – a to w skuteczności jest bardzo ważne.
- Powtórzę się – wykresy, infografiki, obrazki – kolorowo, ciekawie, a przede wszystkim interesująco. Dla mnie wielki plus za ten zabieg (tak jestem typową kobietą – patrzę na estetykę i kolory).
Minusy? Znalazłam w sumie jeden – zabrakło mi polityki, a jest ona zdecydowanie genialnym przykładem funkcjonowania marketingu w mediach społecznościowych.
Czy polecam książkę? Nawet bardzo! Spójrzcie do niej w wolnym czasie – nie pożałujecie, a po przeczytaniu online nie będzie miał dla Was sekretów. Książka nadaje się nawet na wakacje. Potwierdzam, bo czytałam leżąc wygodnie na leżaku dmuchanym w basenie. Uprzedzam pytanie, które pewnie pojawi się w komentarzu – czy książka wpadła do wody? Nie. Ma się dobrze i służyć będzie mi przez długie lata. Gratulacje publikacji i czekam na kolejne! 🙂
Samych sukcesów dla twórców tego marketingowego dzieła! 🙂
No Comments