Polityce w social media przyglądam się już od dłuższego czasu i coraz bardziej zastanawiam się, jakie są strategiczne cele ich działań. Szczególnie moją uwagę w ostatnim czasie przyciąga Twitter i Snapchat. Dlaczego? W sumie z dwóch powodów:
a) to moje ulubione kanały w mediach społecznościowych;
b) politycy w tych kanałach w przeciwieństwie do Facebooka działają w bardzo specyficzny sposób i brakuje im przemyślenia pewnych działań;
W takim razie czas na kilka moich bardzo subiektywnych wniosków.
Andrzej Duda – może w Twittera się uda?
Mimo, że nie sympatyzuję partii PiS działania Prezydenta Andrzeja Dudy w czasie kampanii wyborczej śledziłam bardzo regularnie, czasem nie kryjąc zachwytu na aktywizacje fanów szczególnie na Facebooku. Obecnie do tego kanału także nie można się doczepić, jest prosty i dosyć schematyczny, nie dochodzi do nadużyć, a treści są czasem nawet całkiem przemyślane. Oczywiście brakuje mi interakcji, odpisywania na wiadomości i komentarze, choć patrząc na odpowiedzi na Twitterze chyba jednak lepiej, żeby nie odpisywał.
Tu się zatrzymam.
Do napisania tego artykułu skłoniło mnie prezydenckie konto na Twitterze i jego poziom… niesamowicie słaby, nie wizerunkowy i chyba nie przystający na głowę państwa. Już w styczniu i lutym publikowałam zrzut ekranu dosyć zabawnej odpowiedzi prezydenta na zadane pytanie przez dziewczynę (w wieku około 16 lat). Wyglądało to tak:
Myślałam, że to żart, no ale okazuje się, że nie było to jedyne zagranie. Takich przykładów można znaleźć tysiące… Niestety, tego typu zagrań jeszcze nie koniec. Nasz prezydent chyba obrał nową taktykę promocji samego siebie kierując działania do grupy docelowej 15-17 lat na Twitterze. Rozumiem, że w kolejnych wyborach prezydenckich będą to potencjalni wyborcy, ale co z nami, obecnymi wyborcami? Nam niestety się nie odpisuje.
Kilkakrotnie pisałam Twitty, między innymi sytuacji w Polsce (ustawa antyaborcyjna i program 500+), zadawałam też pytania dotyczące roli social media w kampanii ale także budowaniu wizerunku po wyborach. Ostatnim Twittem było pytanie o Snapchata, bo w sumie kierując komunikaty do wcześniej wymienionej grupy idealnie odnalazłby się w tym kanale społecznościowym, gdzie właśnie ta grupa wiekowa dominuje.
Tak to mniej więcej wygląda… W sumie nawet Immanuel Kant ma większe powodzenie na Twitterze Prezydenta… No cóż:
„Piękne jest to, co podoba się całkiem bezinteresownie.”
Więc tyle o niskiej wartości postów. Ostatnio z ciekawości, właśnie po zobaczeniu posta Pani Zuzanny postanowiłam przejrzeć obserwowanych, a tu… Proszę pozwolę Wam samym skomentować, bo to przykład tylko kilku osób, które Pan Prezydent postanowił regularnie oglądać. Dlaczego? Nie wiem, liczę po cichu, że to wirus, mały błąd…
Nie wierzycie? Polecam sprawdzić! Około 500 kont, które obserwuje Prezydent utrzymanych jest w tym klimacie.
Ocena z Twittera – 1. Może czas popracować nad wizerunkiem, bo bycie 1 w rankingu najpopularniejszych polityków w social media powinno zobowiązywać, a jak widać, nie do końca wychodzi. Może jednak czas pomyśleć o Snapchacie, bo tam czeka większa swoboda.
Beata Szydło na Snapchacie, yyy… że gdzie?
Ano, rzeczywiście Kancelaria Premiera założyła konto na Snapchacie. Właśnie założyła i nawet wysłała pierwsze wiadomości, szkoda, że Pani Premier nie powiedział tam ani słowa.
Start był taki:
Piękne schody, godło z Orłem Białym i powitanie, tak samo ekscytujące, jak ugniatanie kapusty w beczce! Chyba wszyscy liczyli na jakieś słowo od Pani Premier, lub może jej uśmiechniętą twarz, jakieś pomachanie do telefonu, a tu nadal nic. Cały Snap Premier RP to relacja z wizyty w USA.
Drzewa, droga, chodząca delegacja, Pani premier (a raczej jej plecy), żadnych geofiltrów, słabe opisy (albo raczej brak), video byle czego i operator snapa chodzący krok w krok za głową państwa i przyglądający się, na co teraz Pani Beata Szydło spojrzy… Może na krzyż?
Strasznie się jarałam tym wydarzeniem, a tu mega kicha… aż przykro!
Może jednak Kancelaria Premiera RP odczyta moją zacną propozycję, a ja nawet za darmo pojadę do Stolicy nauczyć kogoś jak robić w Snapchata. #marzenia
Tymczasem zapraszam na konto i do komentowania, bo chyba temat do dyskusji jest spory!
Nie będę już wspominać najgorszej kampanii Kukiz15, gdzie media społecznościowe stały się jednym wielkim Demotywatorem nastawionym opozycyjnie do… wszystkich! Czy Pani poseł Krystynie Pawłowicz i jej pisaniem po polskiemu według własnej gramatyki.
Popatrzmy jak robi się internety w USA, Niemczech, czy Brukseli… Parlament Europejski ma nawet swoje Geofiltry, a my? Plecy Pani Premier!
Jasne, nie wszyscy muszą być ekspertami od kampanii politycznej w social media, ale warto robić coś na poziomie, albo nie robić po prostu nic… Drodzy Politycy, jeśli nie radzicie sobie z internetem to go nie róbcie, lub zamiast wydawać na głupoty zatrudnijcie specjalistę lub agencję.
Królowa Brytyjska właśnie prowadzi rekrutacje na social media ninja, a my… śmiejemy się z kompromitacji naszych polityków…
*materiał nie ma na celu nikogo obrazić, a jedynie pokazać błędy popełniane w marketingu politycznym. Zrzuty ekranu pochodzą z mojej kolekcji własnej.
Pozdrawiam!
No Comments