Nie zamierzam nikomu spojlerować najnowszej części, bo pewnie wielu z Was jeszcze nie zdarzyło przebrnać przez House of Cards season 4. Na początku w pierwszych dniach od premiery zobaczyłam cały sezon na Netflixie przebywając na urlopie w Bukowinie Tatrzańskiej, następnie skusiłam się na zobaczenie całej serii jeszcze raz z polskimi napisami. W rezultacie wszystkie odcinki od pierwszej serii zobaczyłam dwukrotnie i mój werdykt jest jednoznaczny – to najlepszy serial polityczny jaki w życiu widziałam!
Na początek krótka ocena/podsumowanie.
Trochę zawiedziona sezonem 3 (który był odrobinę nudny) jestem niesamowicie zadowolona z HOC4. Warto było czekać ponad rok, chociaż martwi mnie, że na kolejne spotkanie z Białym Domem Francisa Underwooda będzie trzeba czekać kolejny rok. Wstępnie premierę zapowiedziano na 2017 rok… Znakomita gra aktorska Kevina Spacey – zdecydowanie nadałby się na Prezydenta USA, dlatego chętnie wybiorę się na Nixon i Elvis, który do kin wchodzi już w kwietniu. Niesamowita Robin Wright dla której HOC4 był zdecydowanie najlepszym sezonem i czasem miałam wrażenie, że jej postać zdominowała cały sezon.
Cała akcja to powiew grozy i momenty mocnego zastanowienia i odniesień do poprzednich serii. Powrót postaci, których istnienie już dawno temu powinno się zakończyć – tu dziennikarka Zoe i Peter Russo. Momentami miałam ciary, czasem chciałam przewinąć dalej, bo wątek zapierał dech. Mistrzowska fabuła, emocje i dreszcz grozy. Sytuacja polityczna oddana w serialu idealnie wpisuje się w obecne nastroje w Stanach – przedwyborcze napięcie, pytania i kampania prowadzona z niesamowitym rozmachem. Doskonale widać przed jakimi dylematami stoją kandydaci, partia, sztab i rodzina, ile nerwów muszą poświęcić i jak często robić coś wbrew przekonaniom. Bardzo często wpływa to na ich moralność, sprawia, że trzeba odsunąć swoje wartości i na ślepo iść a wojnę. Stawką są nie tylko emocje, czasem i życie…
Najgorszym momentem był dla mnie koniec – seria została urwana w najgorszym momencie, pozostawiając w mojej głowie miliony pytań, wątpliwości, setki scenariuszy i domniemywań – co dalej? Na to jednak muszę długo poczekać…
Moja ocena? 10/10 bez dwóch zdań!
Teraz kilka plusów i minusów
Największe rozczarowania:
1. Jackie Sharp – w trzecim sezonie podczas kampanii ceniłam ją bardziej niż Durant. Nie przeszkadzał mi jej romans z Remym, ale w 4 mnie zawiodła… Pokazała tylko swoją gorszą stronę, liczyłam, że zawalczy o swoje ale trochę inaczej. Gierki tej na pozór silnej pani polityk nie prowadzą do niczego, ani dobrego, ani złego. Jackie jest dla mnie skreśloną postacią…
2. Doug Stemper – po wyjściu ze szpitala i zabiciu Rachel nie potrafi się odnaleźć. Mam do niego negatywne odczucia, mimo że w tej serii pojawia się dosyć często i zawsze w kluczowych momentach. Stał się bezbarwny, mało wyrazisty, czegoś brakuje mi w tym Dougu…
3. Zabrakło mi trochę Prezydenta Petrova w kontekście wydarzeń realnych w świecie.
Największe zaskoczenia:
1. Claire Underwood – silna kobieta, którą uwielbiam od pierwszych odcinków. W sezonie 4 pokazała swoje niezależne i bezwzględne oblicze. Niesamowita rola, postać, gra aktorska. Wątki związane z tą postacią są zdecydowanie moimi ulubionymi. Miałam sporo spekulacji związanymi z jej rolą w serialu i nie zawiodłam się! Myślę, że w piątym sezonie to jej osoba zaważy na przebiegu serialu i jego zakończeniu. Nic dziwnego, że to ona praktycznie rządziła Stanami w czasie niemożności Franka. Obawiałam się o jej życie z powodu kryzysu w małżeństwie, okazuje się, że zdecydowanie wyszedł jej na plus…
2. Tom Hammerschmidt – mocny powrót, dobra rola, świetnie grał na moich emocjach. Nie chce zdradzać kwintesencji całej serii, ale to jego śledztwo w połączeniu z kampanią świetnie rozkręcało sytuację, czego zabrakło w sezonie 3.
3. Thomas Yates – polubiłam go w trzeciej serii. Niesamowity charakter, zdecydowanie pasujący do Białego Domu. Ze zwykłego pisarza stał się kimś więcej. Podoba mi się sposób w jaki podejmuje decyzje, mocne utwierdzenie w przekonaniach. W tej serii mimo wszystko stał się jedną z moich ulubionych postaci.
4. Terroryzm – wątek niesamowicie na czasie, wojna w Syrii, problem imigrantów. Mocne sceny, które zaważyły na wielu decyzjach. Zdecydowanie na plus odnoszenie się do obecnej sytuacji w świecie. Mam nadzieję, że w piątym sezonie Biały Dom odniesie się do ataków terrorystycznych w Europie.
5. Zestawienie młodych z doświadczonymi politykami – tu stracie Underwood kontra Conway.
Sama postać Canwaya to zaskoczenie. Wydaje się być idealistom, a jednocześnie nie raz można zauważyć jego zepsucie politykom i całkowitą bezwzględność w walce o władzę. Jest na pewno osobą wzbudzającą zaufanie i pewnym powiewem świeżości, jednak czy to wystarczy?
6. Kampania wyborcza, wykorzystanie social media przez Conwaya w komunikacji i wpływ doradców na postacie i ich wizerunek. Świetny przykład na to, że w USA kampania to coś więcej niż prezentacja kandydata – to podejmowanie decydujących kroków na drodze do wygranej, manipulacja i użycie rozmaitych taktyk.
7. Rola Ellen Bustyn, jako matka Claire. Na początku nie mogłam się do niej przekonać, jednak wraz z rozwojem sytuacji skradła moje serce. Dzięki niej dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy o Clair, ale jednocześnie sprawiła, że akcja zawiązała się w konkretną całość. Śmierć jej serialowej postaci niesamowicie mnie wzruszyła i dala sygnał, że rozpoczyna się coś przełomowego.
8. Edward Meechum i jego lojalność i postawa względem prezydenta.
9. Lokowanie produktu, czyli romans One Plus Two i Claire Underwood
Okazuje się, że główna bohaterka nie rozmawiała przez żaden z flagowych telefonów firmy Apple, Samsung czy Sony, a przez One Plus Two, jeden z trudniej dostępnych modeli marki 1+. Aby zostać właścicielem tego cudeńka należy otrzymać zaproszenie lub czekać na happy days. Można przyznać, że to telefon nie dla każdego. Dlaczego to przykuło moją uwagę? Sama od miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką smartphone z serii One Plus. Moją zdobyczą jest przypominający (i często mylony z I Phone 6s) model X. O model Champagne starałam się kilkanaście dni, ponieważ pochodzi z serii limitowanej, jednak o tym powiem w kolejnym artykule.
Wracając jednak do Claire i 1+2. Jeśli ktoś nie zauważył pierwszą scenę z udziałem tego telefonu można zauważyć w 4 odcinku:
A tu przybliżenie:
Co ciekawe marka One Plus zapłaciła 300 tyś dolarów za lokowanie ich produktu w filmie. Dla mnie to ogromne zaskoczenie.
10. Marki i ich reakcja na nowy sezon.
Na dzień 4 marca 2016 czekały tysiące osób, nic dziwnego, że z tej okazji pojawiło się kilka ciekawych kreacji znanych marek. Tak wiec na zakończenie mały przegląd.
Pierwszy był Żywiec i to tę kreację zapamiętam najdłużej:
Subtelne przemycenie i wielkie zaskoczenie kreacją Strongbow:
Intel także dał radę!
Następnie kaczuszka, która zostanie prezydentem:
I coś zagranicznego, czyli kolejny bohater serialu – gra Agar.io:
Więc zjedz, zanim zostaniesz zjedzony pasuje tu idealnie!
I… Twitter.
Barack Obama także jest fanem HOC i nie pozwolono mu zobaczyć serii prędzej, dlatego na swoim Twitterze napisał:
Na to Underwood (Kein Spacey) na swoim profilu:
Ciekawą akcję przygotował również LinkedIn publikując punkty ze strategii Underwooda jako przykład na marketing polityczny.
Podsumowując. Świetny film, genialna otoczka strachu i niepewności. House of Cards to coś więcej niż dramat polityczny – to serie, które każdy powinien zobaczyć i poznać całą prawdę o polityce!
Czekam na więcej!
Jeśli nie oglądaliście do tej pory House of Cards proponuję nadrobić to jak najprędzej!
źródła zdjęć: Netflix, Facebook i Twitter
Hej dzięki za post !