Książkę otrzymałam od samej Ewy Grzelakowskiej-Kostoglu, co sprawiło mi niezwykłą radość. Od premiery Tajników Makijażu minęło już kilka tygodni, jednak książka wciąż jest na topie, a osoby, które jeszcze jej nie czytały, koniecznie muszą nadrobić te lekturę w najbliższym czasie!
Biblia każdej kobiety
Moim zdaniem książka powinna być obowiązkową lekturą dla dziewczyn rozpoczynających swoją przygodę z makijażem. Co najmniej raz w życiu powinno się do niej zerknąć i zobaczyć jakie błędy podczas nakładania kosmetyków są najczęściej popełniane przez panie. Dzięki tej książce można znaleźć wiele odpowiedzi na nurtujące pytania i jeszcze więcej tricków na piękny, naturalny wygląd. Okazuje się, że makijaż wcale nie musi być ciężki, nie trzeba nakładać tony kosmetyków, aby zakryć niedoskonałości, a odpowiednie ruchy rzeczywiście sprawią, że twarz będzie świeża i nieobciążona.
Red Lipstick Monster nie tylko o czerwonych szminkach
Jasne, takie informacje też znajdziemy jednak oprócz patentów na idealnie wyglądające usta znaleźć można rozdziały poświęcone makijażowi oczu, konturowaniu i wygładzaniu twarzy, sposobach na nietrwałe kosmetyki i problemy z doborem odpowiednich kolorów dla siebie, a nawet jak dobrać odpowiednie pędzle, które po prostu ułatwią sprawę malowania się.
Makijaż dziełem sztuki
Zdecydowanie w wykonaniu Ewy na pewno nim jest. Stosując się do jej porad i samodzielnie wykonując pewne ruchy można sprawdzić, że nasza twarz będzie małym dziełem, które nie tylko podniesie naszą pewność siebie, ale także sprawi, że my kobiety, będziemy się czuć lepiej z samą sobą niezależnie od sytuacji. Dobrze wykonany, trwały makijaż może naprawdę wiele zdziałać, dlatego jeśli już się malować, to perfekcyjnie!
Porady, które zmieniły moje podejście do makijażu.
Mniej to lepiej.
Niestety, do tej pory myślałam, że czym więcej kosmetyku zużyje tym twarz będzie lepiej wyglądać.. Okazało się, że jest całkowicie na odwrót. Niewielka warstwa, dobrze nałożona jest kluczem do dobrego wyglądu, a nie przesada i marnotrawienie produktów.
Okulary nie muszą być koszmarem.
Jestem okularnica i zawsze odpowiednie pomalowanie się, aby wyglądać „jako tako” było istotne. Dzięki poradom Ewy w tym zakresie każda dziewczyna w okularach zrozumie, że one wcale nie muszą być przekleństwem, a w okularach i z odpowiednim makijażem można wyglądać ładnie i sexi!
Pędzle, pędzelki – zawsze lubiłam malować. Ups, nie o te chodziło!
Przyznam się szczerze – do tej pory w mojej kosmetyczce gościły tylko dwa pędzle – płaski do różu i naturalny do cieni. Ten pierwszy już zakończył swój żywot, a drugi odkrył przede mną swoje zalety. Obecnie oczekuję na nowe pędzelki, które wybrałam z pomocą Red Lipstick Monster. Myślę, że teraz pokocham róż i cienie na nowo!
Pędzel – Twój najlepszy przyjaciel. Tak brzmi mój ulubiony rozdział, który uświadomił mi, że malowanie się jest jak malowanie pejzaży, czy portretów – potrzeba precyzji, cierpliwości i czasu, aby wejść do pełnej wprawy.
Kolejnym plusem jest mała rewolucja używaniu pudru. Do tej pory nakładałam go gąbkowatym wacikiem, który nie rozprowadzał równo pudru, a do tego sprawiał, że twarz wyglądała jak maska. Od tygodnia używam puszka – to był najlepszy wybór, a w efekcie zakochałam się od pierwszego wejrzenia!
Szminka potwór zostający na zębach, czy przyjaciel.
Nakładanie szminki, pomadki i innych kolorowych kosmetyków na usta nie jest takie łatwe jak mi się do tej pory wydawało. Z pomocą przyszła konturówka do ust i… mniejsza ilość szminki. Zdecydowanie zadziałało. Każdy kubek z którego pije nie jest już tak mocno zaznaczony przeze mnie, a trwałość i jakość koloru może zostać zdecydowanie na dłużej. Nie muszę się już teraz ciągle martwić, że trzeba szybko znaleźć lustro i przemalować usta.
Z moją czerwoną miłością pozostaje w związku już od dwóch lat, myślę, że z Tajnikami Makijażu wykombinujemy jeszcze nie jedną sprawę!
Poleciłabym tę książkę, bo…
Świetnie się ją czyta, porady są praktyczne i możliwe do zrealizowania, a do tego ma się wrażenie, że książka została napisana właśnie dla Ciebie! Lekka lektura, która zdecydowanie zmieni Twój pogląd na sprawy makijażowe, a do tego zachwyci Cię treścią, która sprawi, że poczujesz się jakby Ewa uczyła Cię osobiście.
Moją rozmowę z Ewą na temat książki i współpracy z markami przeczytać możecie w Nowym Marketingu.
Wszystko fajnie, teoria teorią.. ale czekam na efekt praktyczny i zdjęcia swojej własnej stylizacji/makijażu, którego nauczyłaś się od Ewy ! Pozdrawiam
Zrobimy to!