Nie jedź. Wysadzą Was. Wszyscy zginiecie. Będzie bombowa zabawa – mówili. Mówili i się mylili. W sumie nie. Racja, było bombowo i to nawet bardzo! Niesamowita atmosfera, muzyka na wysokim poziomie i podwyższone ryzyko.. spotkania genialnych, pozytywnie zwariowanych ludzi. Jeśli tego nie lubisz, nie czytaj dalej.
Pewnie już wiesz o czym napiszę. Pozwolę sobie jednak na kilka zdań wprowadzenia.
Kiedy byłam znacznie młodsza, brzydziłam się alkoholem, byłam ułożona, bla, bla, bla. Jeszcze raz… Kiedy mój wiek nie pozwalał mi na wyjazd na festiwal, rodzice znajdowali tysiące kontr argumentów do mojego wyjazdu, skrycie patrzyłam w kierunku Kostrzyna nad Odrą zazdroszcząc ludziom świetnej zabawy na najpiękniejszym festiwalu dla brudasów. Marzyłam, by skoczyć do sadzawki błotnej (bo przecież błotko idealnie działa na urodę), napić się piwa na chodniku – żartowałam przecież będąc niepełnoletnia nie mogłam o tym marzyć.
W 2013 pojechałam po raz pierwszy. Wtedy grzeczna, ułożona i… zakochana! W tej kostrzyńskiej ziemi.
Tak, tak. Ta w środku to ja, a zdjęcie wykonane kalkulatorem. Rubby, rubby, bubby, łoooo ooo o!
Później był 2014. Kolejny przystanek i kolejne cudowne wspomnienia.
Wtedy po raz pierwszy poznałam Karolinę na żywo, a nie tylko z internetu.. To były czasy, kiedy ganiałam po polu w wianku, welonie i sukni ślubnej, a co nie można?
Mam wrażenie, że to był najlepszy przystanek! Cudowna zabawa, miliony wspomnień, ale musiałabym poświęcić na to co najmniej jeden nowy artykuł. Hm… a może to zrobię?
Rok 2015 był dla mnie wyjątkowy! W sumie nie tylko z powodu Woodstocku. To był rok, który mocno wpłynął na moje odbieranie świata, podjęłam wtedy ważne decyzje i przeżyłam najcudowniejsze przygody życia. I spełniłam jedno z muzycznych marzeń. Tak na Woodstocku’15! Chciałam zobaczyć Within Temptation i… stało się! Poza tym totalne zakochanie w Flogging Molly, Eluveitie i… Finnegan’s Hell!
Muzycznie pasował mi idealnie, ale miałam jeden niedosyt. Chciałam w życiu przeżyć jeszcze koncert Nightwish lub mojej ukochanej Tarji. Z tym marzeniem wróciłam do domu, pod nosem nucąc jednak Jar of Porter Finnegansów.
I trach – mamy burzliwy rok 2016! Marzenia się spełniają – Tarja na dużej scenie i Finnegans także. Jednak los płatał figle. Pierwsze komunikaty, że Przystanek zagrożony, później impreza podwyższonego ryzyka, wieczne zapracowanie, brak czasu, zlecenia wpadające dzień przed wyjazdem, problem z pociągiem. Już miałam rezygnować, jednak nie mogłam. Była ze mną jedna myśl – to może być mój ostatni raz. Nie może mnie tam zabraknąć. Pojechałam i było cudownie! 🙂
Mój czwarty Przystanek Woodstock był bardzo udany. Mimo, że pogoda nas nie rozpieszczała (dwa dni deszczu – KATORGA!). Po 30h deszczu, kiedy wszystko miałyśmy mokre, nasz namiot latał jak szalony, a zimno dawało się we znaki, już chciałyśmy wracać, ale wygrała atmosfera, która nas zdecydowanie rozgrzała!
Po dwóch latach na polu ponownie spotkałyśmy się my – ja i Karolina, znajome z sieci w realnym świecie. Magia! Już nie rude, a blondynki ponownie bawiłyśmy się najlepiej w swoim towarzystwie. Za rok jedziemy po raz kolejny, a niedługo zrobimy swój Woodstocku na Śląsku.
Wraz z poprawiającą się pogodą wracały nam humory i chęci do dopijania Kostrzyna! Na zdjęciu oprócz Karo, moja przyjaciółka z czasów… podstawówki! – Zuza, która na Woodstock pojechała jako pierwszy. Myślę, że podobało jej się równie bardzo jak nam. A także nasza gwiazda i najlepszy fotograf na świecie – Łukasz. Przygarnął naszą szaloną czwórkę do swojego genialnego obozu i zagwarantował świetną zabawę.
A tu najlepsza ekipa na świecie (niestety nie cała). Jak długo jeżdżę na Woodstock nigdy nie miałam tak świetnej drużyny. Po minach i zdjęciu chyba wszystko jasne i nie muszę komentować. Zdjęcie zapożyczone z galerii tego Łukasz Kohut Photography, a tam znajdziecie więcej zdjęć pokazujących jak Przystanek i Ludzie Mafii Owsiaka wyglądają naprawdę.
Zostanę jeszcze na chwilę przy ludziach, bo to oni tworzą klimat tego Festiwalu i Miejsca.
#TweetUP! We do it! Tak jest zrobiliśmy spotkanie Tweeterowiczów na Woodstocku – skromne, bo skromne, ale liczą się chęci i poznanie tych wspaniałych ludzi.
Nigdzie dotąd niepublikowane zdjęcie z Ekipą Dawca.pl i Karmie Psiaki. Uwielbiam ich nie tylko na Twitterze! Czy ktoś ma zdjęcie, gdzie jesteśmy wszyscy?
I współorganizator wydarzenia – Rafał. Miło było Cię poznać! 🙂
Poza tym pozdrawiam wszystkich obcych z którymi robiłam wspólne zdjęcia i selfiaki, niestety większość nie nadaje się do publikacji w sieci.
PAANDAA! <3 Nie mogłam się powstrzymać. A i nie zapominajmy o ludziach od BeerPonga, kolegów z Warszawy od Latającego Pawilonu i Taśmy (szkoda, że nie wiemy jak się nazywacie) i wszystkim, którzy bawili się z nami podczas koncertów, zaczepiali w strefie Playa i po prostu byli.
Po woli kończę już o ekipie i przechodzę do muzyki! Jedak serdeczne podziękowania za mile spędzone wieczory w Gliwickim Lesie dla Piotrka, Szymona i ich wesołej ekipy. Było miło bawić się z Wami, mam nadzieję, że za rok też się widzimy! Niestety zdjęcia… brak. Jak to możliwe? Sama się zastanawiam.
Ps. Jastrzębie – także się cieszę, że Was spotkałam. Mam nadzieję, że na Bziu zabawa była równie wyborna jak w latach poprzednich.
No cóż… zaraz będzie ciemno!
Muzycznie Woodstock dal radę jednak nie przebił poprzednich lat całokształtem koncertów i zaproszonych gwiazd.
Cudowny, najpiękniejszy i dla mnie najlepszy koncert dała Tarja. Niepowtarzalny głos, ciarki, emocje – mistrzostwo świata!
Dla mnie było to spełnienie marzeń. Koncert na który czekałam tyle lat. Był niezapomniany i w życiu nie znajdę takich słów, by go opisać. Ciarki mam na wspomnienia do dziś, dlatego czekam na nagrania w dobrej jakości, a najbardziej na całe Video z koncertu. MAGIA!
Zdecydowanie moim numerem dwa byli niesamowici Finnegan’s Hell na dużej scenie. Jak to dobrze, że wygrali Bączka i głosy nie poszły na mare. Give me beer!
Bardzo ciekawy koncert Apocaliptici, chociaż liczyłam na więcej starszych kawałków. Lekkie rozczarowanie Bring me the Horizon, nawet wielkie, niestety. Pozytywny szok na polski zespół – Materia. Zdecydowanie dali czasu. Sprawdź:
Oczywiście pozytywny odbiór Eneja! Szkoda, że byłam tak krótko…
Wiele koncertów, które mi się podobały, a nazw zespołów nie pamiętam. Miłe kołysanie, mocne uderzenia i świetna zabawa. Zdecydowanie czekam na kolejną rozpiskę zespołów. Już boje się czym Jurek Owsiak zaskoczy w 2017. Ano, tak – mimo, że Woodstocku już miało nie być – wygraliśmy! Za rok od 3-7 sierpnia widzimy się w Kostrzynie nad Odrą! Zarezerwuj sobie urlop.
Na podsumowanie kilka punktów:
- Dziękuję Jurku, że się nie poddałeś i walczysz o ten najpiękniejszy festiwal! Kawał dobrej roboty. Jesteśmy z Tobą na Woodstocku, ale także na WOŚP – wspieramy i gramy do końca świata i jeden dzień dłużej.
- Świetne zabezpieczenie medyczne i genialna robota Pokojowego Patrolu dla naszego bezpieczeństwa
- Cudowna akcja z kartkami w kolorach flagi Francji, które miały upamiętnić ofiary zamachu w Nicei
- Piękny wjazd Polskiej flagi w podziękowaniu za Euro.
- Bezpieczeństwo i dobra zabawa – to powinno być motto Woodstocku!
Mogłabym pisać jeszcze w nieskończoność. Pewnie niedługo, bardziej na chłodno napiszę coś jeszcze. Dziękuję za ten Przystanek Woodstock. To my go tworzymy i póki jesteśmy muzyka będzie grać w naszych sercach.
Dziękuję.
No Comments