Muszę się do czegoś przyznać – uwielbiam śledzić kampanie wyborcze! A dlaczego? Emocje, walka i pomysłowość, to jest to, co trudno zobaczyć u polityków po wyborach.
Mam wrażenie, że ledwo zakończyła się kampania parlamentarna w Polsce, o której pisałam zarówno na moim Profilu LinkedIn i jak i na blogu, a w Polsce już wprowadzono tyle zmian… Szczególnie moją uwagę zwróciły kampanie na Snapchacie, które mimo, że nie do końca wykorzystały swój potencjał, pokazały, że to medium społecznościowe jeszcze nieraz wywoła wiele szumu wokół siebie.
Tak też się stało!
Spoglądam w stronę USA z zaciekawieniem i póki co mam jeden ważny wniosek – Hilary Clinton jest zdecydowanie liderem w kampanii online! Ciekawe, porywające posty, video, używanie nowych mediów społecznościowych jak Snapchat, Periscope. Wiele można mówić o Twitterowych, Facebookowych i Instagramowych kampaniach, które w Stanach są standardem od 2008 roku. Osobiście postawiłam właśnie na Snapa i w tym przypadku jestem niesamowicie, pozytywnie zaskoczona!
Ta aplikacja pozwala na wysyłanie krótkich zdjęć i video do swojej grupy odbiorców. Wiele marek już korzysta z aplikacji, a co kilka sekund do społeczności żółtej ikonki dołącza kolejny użytkownik. Hilary Clinton wykorzystała tę aplikację nie tylko po to, by mówić do swoich potencjalnych wyborców o planach, transmitować na żywo spotkania, ale także, by pokazać przewagę nad Trumpem wśród młodszej grupy elektoratu.
Na początku stycznia 2016 roku głośno było o stworzonym przez jej sztab geofiiltrze z Nevandy, mocno atakującego kontrkandydata przed jedną z debat. Tekst napisany na czerwonej czapeczce obrazka brzmi – Deport Trump. Co ważniejsze akcja ma głębszy cel – chodzi o wykonanie selfie z tym geofiltrem i wysłanie go w świat. Zastanawiam się, czy to rzeczywiście osłabi Trumpa, czy może ośmieszy lekko Clinton?
Nie był to jednak jedyny, płatny geofiltr Clinton. Jednym z ciekawszych był także ten który pojawił się przed debatą w Brooklyn:
Z samego początku kampanii, najmocniej w pamięci utkwiła mi akcja, w której użytkownik miał wykonać screen ekranu z pytaniem od Clinton, odpowiedzieć na nie i odesłać z powrotem w wiadomości prywatnej. Najlepsze odpowiedzi (lub po prostu losowe) zostały opublikowane na jej My Story na 24 godziny. Co ciekawe, nie zabrakło tam polskiego akcentu! 🙂
Pytanie brzmiało „Bez Internetu nie byłbym w stanie…”, a przykładowymi odpowiedziami stały się:
Fallonowi, aż oczy wyszły z Orbit!
Zdecydowanie z tej kampanii zapamiętamy Clinton jako uroczą kobietę, która bardzo często wyciąga swojego srebrnego Iphona i robi zdjęcia oraz nagrywa filmiki z różnymi osobami, np. podczas wizyty w telewizji z Jimmy Fallonem, gdzie przyznaje, że jest „Big Snapchat Fan”, czy z prostymi osobami, podczas wiecy wyborczych.
Zdjęcia z Fallonem są o tyle śmieszne i zaskakujące, że bardzo szybko obiegły świat. Zdecydowanie, kandydatka kreuje się na luźną, wesołą kobietę, która wie jaki ma cel, a przede wszystkim, ma świadomość do kogo chce dotrzeć przekazem. Młodzi Amerykanie bardzo chętnie korzystają ze Snapa, jednak mam obawy, czy na pewno chodzą oni na wybory… Chociaż, kto wie?
Niestety z przykrością trzeba stwierdzić, że większość Snapowych wyczynów to jednak zasługa sztabu specjalistów. W programie to Fallon pokazał kandydatce jak używać śmiesznych filtrów, które zmieniają twarz. Mimo wszystko trzeba cenić ją za chęci, bo przecież to one są najważniejsze!
Inne punkty kampanii
Piękna identyfikacja i synchronizacja wszystkich kont – spójność zdjęcia profilowego i coer photo. Niesamowite wsparcie ze strony byłego Prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona także pozytywnie wpływa na jej odbieranie przez społeczeństwo. Widać podczas tej kampanii zaangażowanie, eksponowanie wielkiego dorobku politycznego i samego doświadczenia. Ogromne wrażenie robią też fanpage poszczególnych stanów i miast, które wspierają właśnie tę kandydatkę, np Hillary for Nevada, Hillary for Iowa, Hillary for New Hampshire i wiele, wiele innych integrujące tysiące fanów. Kampania w social media jest „dopieszczona” w każdym calu i praktycznie nie ma się do czego doczepić! Sztab wie, co robi! 🙂
I oczywiście na koniec, nie zapomnijcie dodać Clinton na Snapie, by obserwować jej ciekawe poczynania!
Co ciekawe, kilka dni temu do społeczności Snapchata dołączył… sam Biały Dom! Żartobliwie mówi się, że szykują się na przybycie nowej Pani Prezydent, dlatego chcą poznać jak najlepiej, jej ulubioną aplikację. Co ciekawe, radzą sobie całkiem dobrze, jak na początki!
Czy mocną kampanią w Social Media da się wygrać? Czy to wystarczy byłej Pierwszej Damie, by pokonać rywali?
To trudne pytania, na które odpowiedzi poznamy pewnie w przyszłości.
Mówiło się w 2008 roku, że JFK wygrał pierwszą kampanię w telewizji, a Obama pierwszą w Internecie. Nie pozostaje nic, jak tylko wypatrywać, czy Demokraci są w stanie powtórzyć ten sukces.
No Comments